Nie zależnie od pory dnia, miejsca i stanu najedzenia ZUPĘ jadłby non stop...
Na szczęście rodzajów zup jest tyle, że wymyślanie i gotowanie ich może być niezłą zabawą.
A przy okazji dobrze rozgrzewa, po zabawie na dworze, a że pora sprzyjająca przeziębieniom to dodatkowych dawek witaminy C nigdy za wiele...
Jak byłam mała to była moja znienawidzona zupa, a jak zrobiłam ją sama uważam, że jest po prostu rewelacyjna :)
Chłopcy też tak uważają. Nawet Babcia Chłopca!
CO? :
- 3 MARCHEWKI
- 2 PIETRUSZKI
- 1/4 PORA
- 1/4 SELERA
- 1/4 KURCZAKA
- 1 CEBULA
- 5 OGÓRKÓW KISZONYCH
- 2 ZĄBKI CZOSNKU
- 2 MAŁE ZIEMNIAKI
JAK?:
- Wrzucamy do garnka, pokrojone w kostkę marchewki, pietruszki, por, seler, czosnek, ziemniaki oraz kurczaka i w litrze wody przez około 20 minut gotujemy bulion. Przyprawiamy: świeżą gałązką rozmarynu, majeranku i tymianku oraz 7 ziarenkami ziela angielskiego, ziołowym pieprzem, 4 listkami laurowymi i szczyptą soli.
- Na patelni dusimy cebulę, dodajemy do niej starte na dużych oczkach ogórki i dusimy około 7 minut. Łączymy z bulionem.
- Na talerzu doprawiamy śmietaną.
Dziadek Chłopca uważa, że zupa jest za kwaśna, co może być wskazówką dla osób, które kwaśne zupy wolą mniej kwaśne. Dla mnie ta ilość ogórków była odpowiednia :)
Dziadek Chłopca nie wie co dobre.
OdpowiedzUsuń