Pasta tahini.
W dodatku kiedy sobie o niej przypominałam nigdy nigdzie nie mogłam jej dostać...
Odłożyłam więc hummus gdzieś na bok, a w zależności od okazji robiłam inne pasty.
Nie dałam jednak za wygraną, poczytałam sobie i okazało się, że brak wyżej wymienionej pasty absolutnie nie przeszkadza w wyczarowaniu pysznego hummusa.
Pasta tahini to nic innego, jak zmiksowane z oliwą uprażone ziarna sezamu - można więc ten składnik zrobić sobie samemu.
CO?:
- 5 łyżek ZIAREN SEZAMU
- 2 łyżki OLIWY Z OLIWEK
- ząbek CZOSNKU
- sok z 1/2 CYTRYNY
- puszka CIECIERZYCY (lub 250 g ugotowanej)
- ok. 80 ml przegotowanej WODY (lub wody po gotowaniu ciecierzycy)
- 1 łyżka OLEJU SEZAMOWEGO
- SÓL, PIEPRZ i ewentualnie CHILI do smaku
JAK? :
- SEZAM prażymy na suchej patelni. Cały czas pilnując, żeby jedynie lekko zbrązowiał - taki będzie najlepszy.
- Wrzucamy do kielicha blendera ręcznego razem z 2 łyżkami OLIWY Z OLIWEK i miksujemy. (W ten właśnie sposób otrzymujemy pastę tahini)
- Dodajemy OLEJ, SOK Z CYTRYNY, CZOSNEK i miksujemy powoli dodając CIECIERZYCĘ na zmianę z WODĄ. Proporcje wody mogą nie być dokładne, dlatego dolewajmy jej po łyżce, dwóch żeby nie przesadzić, bo hummus będzie za rzadki.
- Kiedy już uzyskamy gładką masę próbujemy, doprawiamy i przekładamy do pojemnika.
Gotowe...
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz