Jedna rzecz jednak bardzo mnie cieszy kiedy zbliża się lato. Niestety nie jest już o nią tak łatwo kiedy zmienia się pora roku. Tej jednej rzeczy bardzo mi brakuje gdy za oknem pada śnieg...
Gotowanie i jedzenie na świeżym powietrzu.
Nie mam ogródka, nie mam tarasu, nie mam werandy, balkonu... Nie mam nawet balustrady...
Dlatego kiedy Lato zbliża się ku końcowi staram się nadrobić niewykorzystane okazje i pogrillować na zapas!
Ostatni weekend sprzyjał. Posiadał ogród i głodnych ludzi.
Dostali hamburgery.
CO?
- 1/2 kg mięsa wołowego
- 2 jajka
- 2 cebule
- 3 ząbki czosnku
- pęczek pietruszki
- sałata lodowa
- jogurt naturalny
- garść żurawiny
- pomidor
- papryka
- 4 pity lub hamburgerowe bułki
- żółty ser
JAK?
- Szatkujemy pół pęczka pietruszki, jedną cebulę oraz czosnek. Dodajemy mięso oraz jajka, doprawiamy pieprzem i solą, mieszamy i odstawiamy na około 30 minut.
- Szykujemy sałatkę z sałaty (pokrojonej w cienkie paski). Dodajemy jogurt naturalny oraz żurawinę i mieszamy. Odstawiamy.
- Rozpalamy grilla
- Pomidora, paprykę, cebulę oraz żółty ser kroimy w plasterki.
- Układamy hamburgery i przekładając co minutę grillujemy je aż do uzyskania ulubionej przez nas i naszych gości formy hamburgerów (mniej lub bardziej wypieczonych)
- Kiedy mięso zaczyna dochodzić szykujemy pitę lub bułki. Kładziemy je razem z serem na ruszcie.
- Jak ser już się stopi wkładamy do środka hamburgera, sałatkę i warzywa.
Na talerzu każdy może je doprawić tak jak chce. Sosami. Chili. Prażoną cebulką.
Było uroczo. Chłopiec zajadał się wartościowym fastfoodem. Wszyscy się zajadali!
A ponieważ jeszcze pogoda jest odpowiednia zapraszam do ogrodu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz