Jakbym miała się dłużej zastanowić to ZIMA kojarzy mi się z jedzeniem które za zadanie ma poprawić nastrój, pokrzepić, a najlepiej dodatkowo jeszcze ozdrowić. Zimowa aura jakoś bardziej sprzyja takiemu jedzeniu.
Niestety zdarza się, że lato poczęstuje nas takimi dniami, które po prostu z założenia i w dodatku od samego rana są złe.
W takich sytuacjach cieszę się, że lato ma nad zimą tę przewagę, że w lodówce znajdują się (zazwyczaj) prawie wszystkie potrzebne składniki, aby przyrządzić potrawę, której sama nazwa wskazuje nam swoje przeznaczenie. Leczo!
CO?
- 2 KIEŁBASKI
- kawałek SZYNKI (opcjonalnie)
- 4 MARCHEWKI
- 1 PAPRYKA
- 5 POMIDORÓW
- 2 CEBULE
- 5 ZĄBKÓW CZOSNKU
- mały KONCENTRAT POMIDOROWY
- 1 CUKINIA
JAK?
- Kiełbasę i szynkę pokroić na ulubionej wielkości kawałki. Wrzucić do garnka z wodą i dusić.
- Później pokroić marchewkę i dorzucić do duszącej się kiełbasy.
- Następne w kolejności są: cebula, czosnek i papryka. Kroimy i dorzucamy. Dusimy wszystko razem około 10 minut.
- Po tym czasie dorzucamy pokrojoną cukinię, za nią pomidory - najlepiej bez skóry i dusimy wszystko razem 10 - 15 minut.
- Dodajemy całe opakowanie koncentratu pomidorowego oraz przyprawy. Ulubione! (Ja dodaję słodką paprykę, pieprz, sos sojowy, ocet, miód)
- I dusimy na małym ogniu wszystko razem, aż się przegryzie...
Potem nakładamy do kolorowego talerza, robimy herbatę, siadamy na łóżku, zawijamy się w koc, bierzemy książkę, gazetę, pilota albo puszczamy ulubioną muzykę jemy, jemy... aż pójdziemy spać i następnego dnia świat jest już lepszy!
* Jeśli lubimy dania pikantne kiełbasę polską możemy zastąpić kiełbasą hiszpańską (chorizo)
** Warzywa podane są w takiej a nie innej kolejności, ponieważ każde z nich potrzebuje innego czasu na dojście do miękkości. Dzięki temu możemy zacząć dusić leczo, kiedy jeszcze nie wszystko jest pokrojone.Poza tym leczo najlepiej smakuje jeśli ma czas na przegryzienie się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz