piątek, 10 sierpnia 2012

Lawendowy Kurczak

Dostałam kiedyś od mojej przyjaciółki torebkę z suszoną lawendą i długo nie wiedziałam co z tym zrobić.
Wielokrotnie zabierałam się do zrobienia dla Chłopca pożywnych babeczek z dodatkiem tych kwiatów.
Jednak każda wymówka była dobra, więc lawenda leżała odłogiem.
Aż do wczoraj...



CO?                                                      

  • łyżeczka suszonej lawendy
  • łyżeczka świeżej bazylii
  • łyżeczka świeżej kolendry
  • jeden ząbek czosnku 
  • oliwa z oliwek
  • łyżeczka miodu
  • 1/2 filiżanki jogurtu bałkańskiego
  • jedna szalotka - opcjonalnie

JAK?

Zioła, czosnek i miód ucieramy ze sobą w misce. Następnie dolewamy oliwę (około 5 łyżek) i ucieramy jeszcze przez chwilę. Dodajemy jogurt i odstawiamy.

Piersi z kurczaka (po jednej na osobę) kroimy na duże kawałki i wkładamy do marynaty. Przykrywamy folią i odstawiamy na 2- 3 godziny do lodówki. 
Jak wiadomo i dłużej mięso leży w marynacie tym lepiej więc jeśli planujemy obiad dzień wcześniej możemy odstawić mięso na całą noc. 

Po wyjęciu z lodówki układamy mięso w naczyniu żaroodpornym, zalewamy marynatą. Ja całość posypałam jeszcze drobno pokrojoną szalotką. 
Wstawiamy na 45 minut do pieca rozgrzanego do 150 stopni. 

  • proporcje te dostosowane były do jednej podwójnej piersi. 


Obiad wyszedł pierwszorzędnie. Ledwo wstaliśmy od stołu...
Jedynie Chłopiec nie tknął.... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz